środa, 22 października 2008

Konie - odsłona 2

Moich koników powoli, ale przybywa. W tej chwili wyglądają tak:


Już się nie mogę doczekać efektu końcowego i dlatego większość wolnych chwil spędzam na krzyżykowaniu. Ech... Gdybym tylko miała tyle czasu co dawniej...



A teraz trochę z innej beczki...
Po prostu nie mogę się nie pochwalić ;-)
W dniu wczorajszym mój M obronił pracę inżynierską, w związku z czym mam w domu pana inżyniera :-D Jestem z niego baaardzo dumna. Strasznie się stresował przed, ale poszło dobrze i bardzo się cieszę.

piątek, 17 października 2008

Przerywnik musi być

Jak zwykle nie mogłam się powstrzymać, żeby nie wtrącić jakiegoś małego przerywnika do większego obrazka. Znalazłam kawałek kanwy, który pozostał mi po poprzednich pracach, a że w naturze nic się nie może zmarnować, to spod igły wyskoczył mi taki oto Kubuś Puchatek :-)



Jeszcze tylko muszę go wyprać, wyprasować i wykończyć i będzie mi służył jako zakładka do książki.

czwartek, 16 października 2008

Wspólna pasja

Swoją pasję krzyżykową dzielę wraz z mężem. On niestety nie ma zbyt wiele czasu na wyszywanie. Spod jego igły wyszły takie oto prace.


To jego pierwsza praca.


Ten obrazek zaczęłam wyszywać ja, ale jakoś nie miałam do niego serca, więc skończył go (wyszył ponad połowę) mój mąż.Taka mała współpraca ;-)
Utrudnieniem dla niego było to, iż jest leworęczny, a ja praworęczna i w inną stronę stawiamy krzyżyki.



Oto kolejne dzieło mojego M.

Teraz jest w trakcie wyszywania kolejnego obrazka z kobietą otoczoną różami, ale kiedy on powstanie... Tego nie wie nikt. No cóż, brak czasu...

poniedziałek, 13 października 2008

Obecnie pod igłą



Dzięki pomocy dziewczyn z forum powoli powstaje ten oto obraz. Zauroczył mnie od pierwszego wejrzenia. Wprawdzie nie wyszywam go muliną, która była w kluczu (Anchor)-siła wyższa (czyt. cena)... Użyłam muliny firmy Ariadna, ale wydaje mi się, że nie odbierze to wiele uroku temu obrazowi.

Jeszcze daleko do efektu końcowego, ale praca dosyć szybko mi idzie, więc za czas jakiś koniki popędzą w całej okazałości.


A tak wygląda obraz według wzoru.



Mój będzie trochę większy. Obraz na zdjęciu jest zmniejszony o kilkadziesiąt kolumn krzyżyków. Ja wyszywam pełny wzór. Widać różnicę na załączonych zdjęciach.

wtorek, 7 października 2008

Wcale nie tak dawno temu...

Jak już wspominałam, krzyżykuję od ponad sześciu lat. Udało mi się wyszyć kilka obrazków i obrazów. Część z nich pozostała u mnie, część powędrowała w świat. Część jeszcze oczekuje w kolejce do oprawienia (jakoś nie mogę się za to zabrać).
Poniżej chwalę się tymi, które posiadam w domu.
Miłego oglądania :-)







Jarzębinki dostały się w prezencie bratu i bratowej.