W sobotni wieczór powstała moja pierwsza bombka ala "karczoch". Niezbyt mi wyszła, bo jest trochę krzywa i wstążeczki się trochę ze sobą mijają, ale jeszcze nie ma tragedii i zawiśnie na choince w obecnej postaci. Największy problem miałam z jej zakończeniem. Nie wiedziałam jak zrobić, żeby wstążeczki na górze się na siebie nie nakładały. Wymyśliłam więc fikuśną kokardkę i jako tako to wygląda.Mam nadzieję, że kolejne modele wyjdą trochę lepiej.
A oto moje wypociny:
Śliczna. Podziwiam te bombki i zastanawiam się jak wy je robicie? Jest wspaniała jak na pierwszy raz.
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa uznania :-)
OdpowiedzUsuń"Przepis" na bombki zamieściła w swoim blogu Agnieszka M.
Link do jej blogu podawałam dwa posty niżej.