Wróciłam, cała i zdrowa. Nie było mnie tu trochę. Zaległości w pisaniu mam mnóstwo, a i opisywać jest co. Tylko czasu jakby za mało i dzień za krótki na wszystko. Jeszcze do tego sezon ogórkowy ruszył pełną parą i na brak zajęcia nie mogę narzekać.
Za to w świecie robótkowym zastój. Zaledwie kilka krzyżyków postawiłam w czasie mojej nieobecności.
Ale za to fotograficznie się spisałam, bo i miałam co fotografować :-)
Może zamiast pisać, zaprezentuję jakie obiekty miałam okazję uwiecznić na zdjęciach.
Wiedeń z okna samochodu:
A tutaj już francuskie Alpy:
A tu ja z moim synkiem:
Takie stworzenia spotkałam na swej drodze:
Dalsza część fotorelacji z mojej podróży w następnym wpisie. Pokarzę również zdjęcia z wypadu do sanktuarium w La Salette.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających mój blog :-)
A teraz idę na chwilę w odwiedziny do czytnika google, gdzie czeka na mnie ponad 300 waszych wpisów do przeczytania. Co kilka przejrzę w wolnej chwili, to przybywa kolejnych. Chyba nigdy nie nadrobię zaległości...
piękne zdjęcia gór, czekam na dalsze relacje i fotki :)
OdpowiedzUsuń