Na wstępie malutki przerywnik:
Ostatnio najchętniej robię takie niewielkie projekty, ponieważ szybo się widzi efekt i szybko je kończy, a ostatnio z czasem u mnie średnio, więc takie maleństwa są idealne. Kiedyś je wykorzystam do czegoś.
A teraz coś, do czego wróciłam po dłuuuugiej przerwie. Zabrałam się za wykańczanie koni, które już od bardzo dawna zalegały w szufladzie i nie miałam motywacji do ich skończenia.
Na razie przybyło niewiele:
Tak wygląda całość:
A nie poświęcam im całej uwagi, ponieważ zostałam poproszona o wyszycie metryczki. Prace nad nią posuwają się do przodu i zostało mi już niewiele do wyszycia, ale całość pokarzę dopiero po przekazaniu obrazka w ręce nowej właścicielki.
Na dzień dzisiejszy tylko mały wycinek:

Z robótkowego świata to na razie tyle. A poza tym... No cóż, chyba jak wszędzie.
Zima nie chce sobie od nas pójść. Ciągle tylko mróz i śnieg. Tęsknię za wiosną i słońcem. Ale do tego to jeszcze chyba nie prędko... Niestety...
śliczny prosiaczek- taki słodziutki. Co do koni to jest już PRZEPIĘKNY obrazek-podziwiam
OdpowiedzUsuńSigga idealne maluszki do karteczek :D
OdpowiedzUsuńZacznij wielkanocne tworzyć :D Wciąż się zastanawiam jak to się robi, że jak żywe wygląda :Dczary, czary ...
jak ja nienawidzę haftować koni. Piękne stworzenia ale ich haftowanie to dla mnie utrapienie. Śliczne
OdpowiedzUsuńProsiaczek jest słodziutki. Widzę ,że i Ciebie nowy rok natchnął na dokończenie tego co zaczęte. Konie są wspaniałe.
OdpowiedzUsuń